TK Maxx to mój ulubiony sklep w UK, jesli chodzi o kupowanie kosmetyków. Można tam upolować tzw perełki. Kupowałam tam juz wielokrotnie kosmetyki świetnych firm w niewiarygodnie niskich cenach, np Lierac, This Works, Murad czy lakiery OPI.
Tym razem trafiłam na pojedynczą sztukę kremu Ireny Eris In Cell, krem na noc 55+. Jestem prawie 15 lat młodsza niż grupa docelowa kremu, ale uważam, że raz na jakiś czas nie zaszkodzi użyć silniejszego produktu. Cena oryginalna 29,99f, cena w TK Max 9,99f.
Według producenta (za strona biotechnologia.pl) krem ma zapewnić "efekt wygładzenia zmarszczek na poziomie wewnątrzkomórkowym. Dzięki zawartości wyciągu ze sklanicy azjatyckiej oraz witaminy E krem wykazuje silne właściwości antyoksydacyjne. Elastyna morska znacząco poprawia elastyczność skóry oraz działa przeciwzmarszczkowo przez wzmocnienie tkanek wspierających. intensywnie ujędrnia, rozświetla i uelastycznia skórę. Po 4 tyg. stosowania jędrność skóry wzrasta o 13%. Wysoka zawartość hialuronianu sodu zabepiecza poziom nawilżenia skóry i redukuje transepidermalny ubytek wody. Dzięki temu po 2 tyg. stosowania krem poprawia nawilżenie skóry o 18%. Polecany do codziennej pielęgnacji na noc.
Moja opinia o kremie.
Krem opakowany jest w elegancki pojemniczek, co dla mnie jest również istotne, przyjemniej się korzysta z kremów posiadających eleganckie opakowania. Zapach kremu jest bardzo intensywny i dlugo wyczuwalny, zastanawiałam się po pierwszym użyciu, czy nie będzie mi przeszkadzał jak to się zdarzało wcześniej przy kremach z Avon, ale nie okazał się irytujący. Po nałożeniu na twarz da się wyraźnie odczuć wrażenie ciepła, co bardzo lubię. Co do samego efektu: stosuje go od tygodnia, nie moge więc powiedzieć czy po upływie 4 tyg wzrośnie jędrnośc skóry o 13%, zresztą ja raczej nigdy nie stosuję jednego kremu przez tak długi okres czasu, dla mnie krem ma dawać fajny efekt zaraz po nałożeniu w przypadku kremu na dzien, bądź na drugi dzień w przypadku kremu na noc. I tutaj krem radzi sobie całkiem dobrze, od razu po nałożeniu widać efekt wygładzonej twarzy, natomiast na drugi dzień twarz jest swieża, wypoczęta, rysy złagodzone i o taki efekt własnie mi chodzi.
Uważam więc że jest to fajna propozycja polskiej marki, przyejmna w stosowaniu i dająca widoczny efekt. Cena początkowa jest co prawda dość porażająca (30f) i na pewno nie kupiłabym go w tej cenie, natomiast po zniżce uważam, że było warto.
Update: jednak po dłuższym stosowaniu jestem na nie. Przede wszystkim zapach jest nie do zniesienia, bardzo chemiczny, nieprzyjemny. Ponadto nie widzę żadnych efektów, uważam, że ten krem niewiele albo nic nie robi. Ja juz jestem w takim wieku, gdzie naprawdę widzę czy krem działa, czy nie. Dodatkowo krem nie wytrzymuje porówniania do innych kremów marek takich jak Lierac czy Nuxe. 2 tyg temu zakupiłam Nuxe Merveillance i to jest po prostu niebo a ziemia:)
0 komentarze:
Prześlij komentarz