Translate

2015/04/27

Rok 2015 upływa u mnie pod znakiem chorób. Ciągle coś mi dolega, głównie bóle w kościach. W tej chwili czekam na wizytę u reumatologa. W poprzednim tygodniu miałam zapalenie pęcherza i musiałam brać antybiotyki. Dziwnym trafem moje problemy zdrowotne rozpoczeły się wraz z przejściem na diete wegańską. Oczywiście nie łączę tych dwóch spraw ze sobą, nie zrozumcie mnie źle. To musiał być zbieg okoliczności. W dalszym ciągu uważam, że dieta roslinna oparta na warzywach i owocach jest bardzo zdrowa. Jednak z drugiej strony dieta wegańska polecana często pacjentom chorym na reumatyzm, na pewno mi nie pomogła.  Zresztą, dochodzę do wniosku, że nabawiłam sie tego reumatyzmu od zapleśniałych angielskich domów ( a nie od diety) - kto mieszkał w UK, ten wie,  czym mówię:)

Gdy tak zmagam się z problemami zdrowotnymi, zmarszczki i tym podobne sprawy jak się domyślacie przestały mieć dla mnie takie znaczenie. Choć nie jest też całkiem tak, że sobie odpuściłam! W dalszym ciągu co jakis czas (całkiem często:)) w mojej kosmetyczce pojawiają się nowe specyfiki mające pomóc mi zatrzymać czas:)

Dziś o jednym z nich, czyli Freeze 24/7 Instant Targeted Wrinkle Treatment.


Kupiłam go z myślą głównie o mojej lwiej zmarszczce, która od jakiegos czasu prosi sie wręcz o botoks:) Poszukuję więc produktów, które pomogłyby mi zatrzymac proces jej pogłębiania się, niestety jak dotąd bez sukcesów. Jedynym kosmetykiem, który niweluje ją choć troche optycznie jest Olay Regenerist 30 Second, jednak działa on tylko powierzchownie jakby wypełniając zmarszkę, a ja szukam czegoś co wpłynęłoby na moje mięśnie i przyniosło bardziej trwały efekt (nie oszukujmy sie, nic takiego nie istnieje:)). Lwia zmarszczka to jak wiadomo ściągniete mięśnie twarzy, które straciły zdolność rozkurczania się- efekt wieloletniego nawyku marszczenia "groźnie" brwi. Tak że dziewczyny te, które jeszcze nie dorobiłyście się zmarszczek na czole, zwracajcie uwagę na mimike twarzy!

Dość skutecznym produktem utrzymującym w ryzach lwią zmaszczkę są plasterki Frownies, które nie pozwalają naszym mięsniom kurczyć się, tylko że po ich odklejeniu efekt utrzymuje sie może z godzinę... Automasaż czy masaż twarzy również może przynieść korzyści, jednak nie usunie już istniejących bruzd, ponadto żeby zapobiec ich dalszemu pogłębianiu sie musiałybysmy ciagle pamiętać, aby nie marszczyć czoła... Jednym słowem sytuacja jest raczej beznadziejna:)

Z dwa miesiące temu "buszując" po półkach w TKMaxx natrafiłam na promocyjna cenę Freeze 24/7 Instant Targeted Wrinkle Treatment. Opisywany przez producenta jako "miracle in a jar" (który to już?) produkt ten ma za zadanie zredukować widoczność naszych zmarszczek o 50-90% w ciągu 10 min od aplikacji. Pamiętać należy, że nie jest to krem nawilżający a ukierunkowany na konkretne zmarszczki, dlatego nie należy go wmasowywać w całą twarz, a jedynie wklepywać w wybrane miejsca. 10 ml tego produktu kosztuje w regularnej cenie 40f (ja zapłaciłam 12,99f), po takiej cenie spodziewać się więc chyba można konkretnego działania? Jak jest naprawdę?


Krem ma konsystencje bardzo bardzo gęstej śliskiej śmietany. Najlepiej wydostawać go ze słoiczka szpatułką, ponieważ wykonanie tego palcem jest prawie niemożliwe (krem jest tak gęsty, że ześlizguje się z palców). Zgodnie z instrukcją należy go nałożyć na zmarszczkę zaraz po umyciu twarzy, przed przystąpieniem do nakładania innych kosmetyków typu serum czy krem nawilżający. Próbowałam tak robić, stosując go właśnie na lwią zmarszczkę. Efekt jest faktycznie rewelacyjny, bezpośrednio po nałożeniu kremu na zmarszczkę zostaje ona (zgodnie z nazwą) jakby zamrożona, lub tak mocno ściągnięta, że staje się prawie niewidoczna. Niestety, jeżeli następnie nałożymy na te miejsca krem nawilżający, cały efekt zostaje zniwelowany. Zdecydowałam, że bardziej logiczne będzie nakładanie Freeze 24/7 jako ostatni etap pielęgnacji. Czyli nakładam serum, krem, wykonuję makijaż i na samym końcu nakładam niewielka ilość preparatu na zmarszczkę. Muszę przyznać, że kosmetyk ten spełnia swoje zadanie i faktycznie wygładza zmarszczkę.


I naprawdę poleciłabym go z czystym sumieniem, gdyby nie fakt, że po dwóch miesiącach stosowania go na moją lwią zmarszczkę, nagle zauważyłam, że jej stan pogorszył się drastycznie::(  I nie wiem już czy to wina tego kosmetyku czy po prostu faktu, że się starzeję...

Tak czy inaczej odstawiłam ten produkt i powróciłam do Olay 30 sekund, który znów miło mnie zaskoczył, bo jest to naprawdę świetny kosmetyk.

A jak Wy radzicie sobie ze zmarszczkami? Czy miałyście może botoks na lwią zmarszczkę? Ja raczej nie planuję w tej chwili takiego zabiegu (musze najpierw uporać się z problemami zdrowotnymi) ale może kiedyś, kto wie? Byłabym wdzięczna za Wasze opinie, ponieważ słyszałam, że zabieg ten często powoduje opadnięcie powiek lub asymetrię brwi, a jeśli tak, to juz wolę swoje zmarszczki. Pozdrawiam ciepło:)

Categories: ,

3 komentarze: