Translate

2015/03/06


Paletkę Urban Decay Naked Basics otrzymałam w tym roku w prezencie pod choinkę. I wszystkich tych, którzy zasugerowali się  moją opinią o paletce Naked 2 (link) przepraszam, ale zmieniłam o niej zdanie! Odkąd posiadam Naked Basics, tamta poszła w odstawkę i nie wiem, czy do niej wróce. A wszystko dlatego, że Naked 2 nie posiada matowych brązów! Według mnie one są po prostu niezbędne w makijażu. W Naked 2 mamy jeden matowy brązowo- fioletowy cień, ale to za mało, aby można było ładnie wymodelować oko - przynajmniej dla mnie. Cienie połyskujące są naprawdę piękne, ale ja używam ich tylko na ruchoma powiekę, a co z resztą oka?


Paletka Naked Basics to zestaw 6 neutralnych kolorów, wśród których pięć jest matowych i jeden satynowy. Jest to paleta idealna do codziennego użytku. Można przy jej pomocy stworzyć naprawdę piękny makijaż. W sumie to doszłam do wniosku, że z paletką 12 cieni jest tylko klopot, bo nie wiadomo, które wybrać. Tymczasem ta paletka jest tak skomponowana, że zawiera wszystko co potrzeba do stworzenia idealnego makijażu. Maty w wykonaniu Urban Decay są naprawdę piękne, kolory nasycone, a ich aplikacja jest czystą przyjemnością.


Venus- jasny beż, lekko polyskujący, świetny do rozświetlenia wewnętrznego kącika oraz obszaru pod brwiami.
Foxy- matowy cień o odcieniu cielistym, lekko żółtym, idealny jako cień bazowy.
Wos- jasny matowy beż, wpadający w kolor szampański, również świetny jako cień bazowy.
Naked 2- piękny jasny matowy brąz (takiego wlaśnie odcienia najbardziej mi brakuje w Naked 2). Nakładam go w załamaniu powieki i rozcieram w stronę brwi.
Faint- ciemniejszy matowy brąz, również o ciepłym odcieniu, którym podkreślam załamanie oka oraz wyciągam go lekko poza zewnętrzne kąciki tworząc tzw kocie oko. Można nim również zaznaczać brwi. Świetnie wygląda również na dolnej powiece tworząc piękne smoky eye.
Crave- bardzo mocno napigmentowana matowa czerń, idealna do zaznaczenia zewnętrznego kącika oka lub namalowania kresek.


Paletka jest bardzo przyjemna w użyciu, mała i poręczna. Cienie są tak dobrane, aby mozna było za ich pomocą stworzyć makijaż zarówno dzienny jak i wieczorowy. Posiada co prawda jeden mały minus, jakim jest brak choćby jednego połyskującego cienia (które lubię nakładać na środek powieki ruchomej), jednak nie jest to wielki problem. Bez błysku na oku, używając tylko cieni z Naked Basics, uzyskujemy i tak piękny efekt. Kluczem do sukcesu sa po prostu dwa przepiękne brązy: Naked 2 i Faint.

A co Wy sądzicie na temat paletek Urban Decay? Która jest Waszą ulubioną? Lub, być może, znacie jakieś inne ciekawe paletki cieni godne polecenia?



Categories: ,

1 komentarz: