Witajcie i po raz kolejny przepraszam za długą przerwę:) Niestety mam chroniczne problemy zdrowotne w tym roku...
Gdy kilka tygodni temu opublikowałam posta, że zabieram sie za trening z Ewą Chodakowską, i podałam Wam moje wymiary, chwilę później zdałam sobie sprawę, że są one dalekie od idealnych 90-60-90...:) Ale wracając do treningu. Ponieważ, jak wspomniałam wcześniej, miałam złe doświadczenia sprzed dwóch lat ze skalpelem, zaczęłam od treningów turbo spalanie. W pierwszy dzień było koszmarnie ciężko i momentami myślałam, że zemdjeję ale dałam radę :) Drugiego i trzeciego dnia było o wiele łatwiej, może dlatego, że wiedziałam już jak trening wygląda. Niestety nie trzymałam w tym czasie diety i po każdym treningu objadałam sie słodyczami. Co ciekawe, przy tak intensywnych treningach, nawet spore ilości słodyczy nie przeszkodziły mojemu ciału w utracie wagi. Po trzech dniach z 62,0 zeszłam do 61,5.
Czwartego dnia zdecydowałam, że zrobię ponowne podejście do skalpela, byłam ciekawa, co w nim jest takiego ciężkiego, że dwa lata wczesniej nie dałam rady go ukończyć. Tym razem moje wrażenia były zupełnie inne, ten program przy turbo to fraszka! Fakt, że jest w nim cięzki (dla mnie) moment, gdy w początkowych minutach treningu musimy w pozycji przysiadu wytrzymać bardzo długo, ale później jest juz coraz łatwiej. W ogóle nie spociłam się przy skalpelu, podczas kiedy przy turbo wylewam litry potu.
Raz tylko spróbowałam killera i szczerze mówiąc to juz dla mnie za wiele. Tzn dałam radę go skończyć (jednak te 3 lata codziennych treningów z Mel B, jogi, rytuałów tybetańskich itp zrobiły swoje) ale trzy części cardio podczas kilera są dla mojego organizmu zbyt wyczerpujące, zwłaszcza dla serca, bałam się, że dostanę zawału!
Poniżej wklejam tabelę z przebiegiem moich ćwiczeń i rezultatami w ciągu całego miesiaca.
Co do samych treningów i różnic pomiędzy nimi:
1. Turbo spalanie - mój ulubiony trening, ciężki, ale nie tak ciężki jak killer, na poczatku dość długa rozgrzewka cardio, później 9 serii różnych ćwiczeń siłowych i cardio, wylewam podczas niego mnóstwo potu ale potem czuję się jak nowo narodzona!
2. Skalpel - o wiele lżejszy, choć ma ciężkie momenty. Na poczatku krótka rozgrzewka a później same ćwiczenia, z których spora ilość jest na nogi. Czytałam wiele opinii, że pod wpływem skalpela rozrastają się mięsnie nóg, ale nie wiem czy to prawda.
3. Killer - trening taki, jak jego nazwa, bardzo ciężki, bardzo dużo podskoków, pajacyków, biegu w miejscu, zbyt obciążający serce, ja przynajmniej obawiam aż takiego wysiłku.
4. Super figura - najlżejszy z czetrech wymienionych, bardzo przyjemny trening, z przerwami minutowymi na picie wody, chyba najlepszy dla poczatkujących.
Podsumowując bardzo polubiłam te treningi z Ewą, i zamierzam kontynuować wyzwanie, tym razem stawiam sobie cel 3 miesiące i wtedy będę już mogła na pewno potwierdzić czy "metamorfoza z Ewą Chodakowską" w moim przypadku działa czy nie. Jednak nie będę już ćwiczyć po 5-6 razy w tygodniu, ale 3-4 razy, a pozostałe dni wracam do Melanie B, którą też uwielbiam!
Stan "przed" , wiem, że powinno być w bikini:) "Po" na razie nie wklejam, bo nic sie nie zmieniło:) |
Ja długo nie mogłam się przekonać do zestawów proponowanych przez Chodakowską i trochę tak jest, że nudzą mnie te całe powtórzenia w serii, ale ćwiczę z nią już trzy tygodnie - 5 razy w tygodniu i z samych ud zeszło mi 5 cm, także powinnam oddać jej hołd :)
OdpowiedzUsuńTrzy tygodnie i 5 cm?? Mi nie zszedl ani centymetr :( A które treningi robiłaś? I czy stosowałas jakąs diete? A co do Ewy to też się długo nie mogłam do niej przekonać a teraz ja uwilebiam:)
UsuńA mi się właśnie jakoś udało, sama byłam totalnie zdziwiona i taka zrezygnowana sprawdzałam, bo wizualnie to nie widziałam zbytnio różnicy. Robiłam skalpel, ekstra figura, model look, turbo spalanie, parę razy killera ;) Ze trzy razy w ciągu tych tygodni dorzuciłam Jillian Michaels metabolism boost :) W sumie, jeśli chodzi o Chodakowską, to nie jadę ciągle tym samym treningiem, ale codziennie staram się robić coś innego :). Nie stosowałam żadnej diety - jadłam trzy posiłki dziennie, ale o stałych porach, między posiłkami zero podjadania, jakieś ciastko było po każdym posiłku - od razu :)
UsuńTeż starałam się mieszać treningi i nie zgubiłam ani cm :) Byc może nieprawidłowo je wykonuję albo za bardzo lubię sobie pojeść:) W każdym razie gratuluje Ci a ja zrobie jeszcze jedno podejście :)
UsuńTrzymam kciuki, żeby Ci się udało!! :)
UsuńDziękuję:)
UsuńI tak podziwiam, wytrzymać 3 tygodnie z Ewką! Nie lubię, przyznaję, że ma ładne nogi,ale nie lubię, na pewno nie zrobiła sobie figury za pomocą własnych programów. Co do skalpela i mięśni nóg, od takich treningów mięśnie nie urosną (na przykład tu jest wyjaśnienie http://www.fitnow.pl/pl/silownia-dla-niej/miesnie-kobiettestosteron-magiczny-hormon czemu tak się dzieje). powiem więcej niektóre ćwiczenia w skalpelu Ewka wzięła z pilates, a pilates wydłuża mięśnie, czyli efekt jest odwrótny - nogi wyglądają na dłuższe i smuklejsze :) A tak ogólnie powodzenia!
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie chcę, żeby mi mięśnie urosły, więc to dobra dla mnie wiadomość, że po tych treningach nie rosną:) Co do treningów najtrudniej było zacząć, potem jakoś poszło, ale faktycznie nie należą one do najłatwiejszych, przede wszystkim są za długie i to zniechęca. Tylko, że mnie intrygują te metamorfozy, nawet jak tu powyżej Koka pisze, że zgubiła 5 cm w kilka tygodni, więc spróbuję jeszcze raz:)
Usuńa nie próbowałaś Jillian Michaels? bardzo polecam jej program 30 day shred. swoją przygodę z fitnessem zaczęłam właśnie od tego programu. jak skończysz męczyć Ewkę, to spróbuj. Ma tyle programów, że na pewno znajdzie coś i dla Ciebie :)
UsuńDzięki, na pewno spróbuję!:)
UsuńTeż podziwiam, ja umierałam z nudów i na samą myśl o treningu z Ewą chciałam się ugryźć w tyłek po kilku dniach.
OdpowiedzUsuńHa ha w sumie mam podobne odczucia ale walczę sama ze sobą:) Najtrudniej zacząć każdy trening ale potem czuję się super i jest satysfakcja:)
UsuńJa Ewy nie trawię, więc podziwiam Cię za 3 tygodnie. Figurę masz rewelacyjną, nie wiem po co chcesz się odchudzać.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, naprawdę! Ja się odchudzać nie zamierzam, bo w pewnym wieku to juz nie do twarzy z taką przesadną chudością, jednak nie miałabym nic przeciwko, gdybym zgubiła w talii czy udach parę cm:)
UsuńTrzymam kciuki za dalszą walkę! A figura lepsza niż niejednej nastolatki!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńĆwiczę z Ewą skalpel od 4 miesięcy 4 razy w tygodniu albo 5. Odżywiam się zdrowo. Nie ma spektakularnych efektów, jeśli chodzi o obwody prawie żadnej różnicy. Jednak ciało zdecydowanie bardziej jędrne i pupa uniesiona. Drogie Panie nie oczekujcie cudów, Pani Chodakowska ma świetny pijar, a dobra figura to ciężka praca.
OdpowiedzUsuńPodziwiam wszystkich, którzy wytrzymują ćwiczenia z Ewą. Gratuluję samozaparcia i powodzenia!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Treningi Ewy są baardzo ciężkie i sama ledwo dałam z tym radę. Podziwiam i szanuję wszystkich, którzy dzielnie sobie radzą :)
OdpowiedzUsuńJa jestem w drugim miesiącu.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mogę ćwiczyć, bo dopadły mnie silne bóle kręgosłupa. Coraz częściej myślę o rehabilitacji w szpitalu ortopedii i medycyny sportowej - https://kregoslup.carolina.pl/ Może za jakiś czas wrócę do regularnych ćwiczen na macie w domu. Póki co się boję.
OdpowiedzUsuń