Translate

2015/04/07


Avene jest bez wątpienia jedną z moich najbardziej ulubionych marek kosmetycznych. Przez moją toaletkę przewija się mnóstwo różnych kosmetyków, z których 80% to jednorazowe podejścia, natomiast Avene jestem wierna od wielu lat i zawsze do nich wracam.

Na pierwszym miejscu wśród kosmetyków tej marki na pewno postawiłabym regenerujący krem antybakteryjny Cicalfate - może nie najbardziej spektakularny ze wszystkich testowanych przez mnie kosmetyków tej firmy, jednak niezastapiony i o najbardziej wszechstronnym działaniu. Sprawdza sie przede wszystkim jako kompres nawilżający i ratunek dla wysuszonej skóry, nie tylko twarzy ale również innych części ciała, jak np łokcie czy kolana. Jest również po prostu doskonałym kremem nawilżającym. Twarz posmarowana nim na noc na drugi dzień wygląda po prostu bajecznie:) (uwaga: nałożony na niektóre produkty mocno piecze, np na Triacneal). Avene Cicalfate to po prostu mój kosmetyk must-have.( 40ml, £6,90)


Avene Thermal Water- bez wody termalnej nie ma dla mnie pielęgnacji. Ewentualnym z zamiennikiem moga być hydrolaty, które umieszczam w buteleczce z atomizerem, jednak do moich ulubionych hydrolatów ze Zrób Sobie Krem mam z UK utrudniony dostęp. Nigdy nie stosowałam słynnej wody termalnej z Uriage, lecz spośród tych, które testowałam, czyli Vichy, Caudalie, La Roche Posay i  Avene, ta ostatnia wypada bardzo dobrze. (150ml, £7,00)


Avene Soothing Moisture Mask- ta maska to prawdziwy wodospad nawilżenia. Zakupiłam ja  pod wpływem rekomendacji Lisy Eldridge. Stosowanie jej sprawia nam prawie że zmysłową rozkosz:) Ukaja, łagodzi i  nawilża. Przeznaczona do skóry odwodnionej, wrażliwej, zaczerwienionej. Przepieknie delikatnie pachnie. Pozostawia skórę mięciutką, nawilżoną i promienną. Zawsze do niej wracam zakupując kolejne opakowania.( 50ml, £12,00)


Avene Eluage- oprócz kremów nawilżających marka Avene posiada w swojej ofercie kilka bardzo dobrych kosmetyków przeciwzmarszczkowych. Zawsze posiadam któryś z następujących: Triacneal, Eluage lub Yeasthal. Triacneal jest wśród nich najsilniejszy, będąc połączeniem retinaldehydu 0,1% oraz kwasu glikolowego 6%. Skóra po jego nałożeniu mocno piecze, zwłaszcza w miejscach podrażnionych. Eluage posiada o wiele bardziej łagodną i przyjemną konsystencję. w jego składzie znajdziemy retinaldehyd w stężeniu 0,05% oraz kwas hialuronowy 0,5%. Yesthal podobnie jak Eluage posiada retinaldehyd w stężeniu 0,05% i jest łagodniejszy od Triacnealu. Wszystkie trzy przeznaczone są do zwalczania utraty jędrności oraz zmarszczek. Gdybym miała wybrać jeden, byłby to Eluage. Za każdym razem, gdy nałożę go na noc, rano czuję się młodsza, więc nie może to byc przypadek:) ( 30ml, £26,00)


Rozmawiając o kosmetykach Avene, nie sposób nie wspomnieć o Extremely Gentle Cleanser- delikatnym płynie myjącym do twarzy. Produkt ten ma konsystencje bezbarwnego rzadkiego żelu, za jego pomocą możemy usunąc makijaż bez użycia wody. Kosmetyk ten podobnie jak Smoothing Moisture Mask zakupiłam pod wpływem filmiku Lisy Eldridge. Muszę powiedzieć, że po wielu miesiącach uzywania płynu micelarnego Garnier, Avene Extremely Gentle Cleanser jest jak ulga dla mojej skóry. Płyn Garnier skutecznie usuwa makijaż, jednak bardzo przesusza moja twarz. Avene Gentle Cleanser nie tylko usuwa zanieczyszczenia ale równiez nawilża skórę. Jest to jeden z najlepszych kosmetyków myjących, jakie miałam okazję testować, stawiam go na drugim miejscu po Dermalogica Precleanse. (200ml, £8,00)

Na koniec kosmetyk, o którym wspominałam juz kilkakrotnie na blogu (tutaj, i tutaj), do którego powracam niezmiennie od wielu lat, czyli Avene Very High Protection SPF50. Fantastyczny produkt, lekko wybielający skórę (co dla mnie akurat jest bardzo na plus), powodujący uczucie nawilżenia, odświeżenia i jakby zmiękczenia rysów naszej twarzy. Bardzo skutecznie chroniący przed promieniowaniem UVB i UVA.


Produkty marki Avene możemy zakupić w UK w sklepach Boots lub w dobrych cenach w sklepach internetowych takich jak Lifeandlooks czy Feelunique. W Polsce sa dostepne w aptekach lub również wysyłkowo. Polecam!







Categories: ,

6 komentarzy:

  1. Lekko wybiela... Chodzi o wyrównanie kolorytu skóry?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chyba można nazwać ten efekt wyrównaniem kolorytu z delikatnym może rozjaśnieniem twarzy, ale ten efekt jest naprawdę minimalny, z bardzo ładnym, satynowym połyskiem. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. jeszcze nic nie miałam z tej firmy, ale widzę, że chyba czas się skusić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się czaje na wodę termalna.

    OdpowiedzUsuń