Translate

2015/01/31


Wszyscy, którzy jecie mięso, mleko, jajka, ser, miód- proszę obejrzyjcie to video!



Gdybym obejrzała coś takiego wcześniej, zostałabym weganką juz dawno! A tymczasem większośc z nas nie ma po prostu pojęcia, jak wygląda cierpienie krów, świń, kurczaków i innych zniewolonych przez człowieka zwierząt. Myślę, że większość z nas, pomijając patologicznych zwyrodnialców, posiada w sobie współczucie i empatię, tylko, że nie zdajemy sobie sprawy z krzywdy tych istot! Ja przez 42 lata mojego życia nigdy nie kojarzyłam szynki na półce w Tesco ze zwierzęciem! To znaczy niby wiedziałam, że to było zwierzę, ale nie myślałam o jego cierpieniu, tak, jak większośc z nas, miałam klapki na oczach. Wstyd sie przyznać, ale myślałam, że krowy i świnie istnieją po to, aby być naszym pożywieniem! Pomijając juz fakt, że do głowy by mi nie przyszło, że krowy cierpią w procesie produkcji mleka.

Im dłużej czytam i oglądam w internecie przeróżne materiały na temat przeogromu cierpienia zwierząt, tym bardziej otwieram oczy ze zdumienia. Cały ten horror jest ukryty przed społeczeństwem, tak że większośc z nas nie ma pojęcia do czego przykłada rękę. Nie mamy pojęcia, jak wyglądają rzeźnie, jak zabija sę i torturuje zwierzęta, jak wygladają fermy kurze, norek i inne. To wszystko jest ukrywane a zamiast tego mamy reklamy hamburgerów i cheeseburgerów. Gdyby każdy z nas mógł zobaczyć jak to wszystko wyglada, pewno produkcja mięsa spadłaby drastycznie. Ale przecież jest biznes, więc musi się kręcić!

Kolejny wspaniały wykład:



Na koniec film dla osób o mocnych nerwach (ja obejrzałam tylko do 18 minuty i nie dałam rady):



Razem z mężem oglądamy te filmy i oboje przechodzimy niewiarygodną mentalna zmianę. Bo to nie jest dla nas kwestia zdrowotna, ale współczucia i miłości do zwierząt.

Przygotowujemy sobie wspaniałe wegańskie dania i czujemy się szczęśliwi. Bo któż z nas nie chciałby być lepszym człowiekiem?


2015/01/30


Przepis na to lasagne znalazłam w mojej książce o jodze, według przepisu wierzch lasagne może być posypany wegańskim serem lub ziarnami sezamu i słonecznika. Ponieważ nie udało mi się jeszcze znaleźć w UK wegańskiego sera, skorzystałam z drugiej opcji.

Do przygotowania lasagne potrzebujemy:
2-3 małe cukinie
2 papryki
2 puszki pomidorów
ok. szklanki sosu pomidorowego
400-500gr mrożonego szpinaku
opakowanie tofu
płaty lasagne
przyprawy
ziarna sezamu i słonecznika do posypania (lub ser wegański)


Sposób przygotowania:
1. Szpinak rozmrozić na parze a nastepnie odsączyć i pokroić
2. Tofu odsączyć, rozdrobnić i wymieszac ze szpinakiem, przyrawić pieprzem  solą
3. Na patelni na łyżce oliwy podsmażamy pokrojąna drobno cukinie oraz paprykę przez ok 5 minut
4. Dodajemy pomidory z puszki, sos pomidorowy, przyprawiamy do smaku i dusimy ok. 10 min
5. W naczyniu żaroodpornym układamy warstwami:

szpinak + tofu
sos warzywny
suche płaty lasagne
szpinak + tofu
sos warzywny
suche płaty lasagne
sos warzywny
posypujemy ziarnami sezamu i słonecznika








Ilość warstw zależy od wielkości naczynia żaroodpornego, moje akurat było dośc małe dlatego dodałam jeszcze jedna warstwę szpinaku, sosu i płatów lasagne. Pieczemy w średnio nagrzanym piekarniku przez ok. 30 minut.
Ważna uwaga: jeśli nie posiadamy sera, ostatnią warstwę makaronu musimy dokładnie posmarować sosem, w przeciwnym razie zrobi się twarda jak kamień! Ja właśnie dziś nie dopilnowałam tego kroku i mało nie połamałam zębów! Ale pomijając ten jeden szczegół, lasagne wyszło pierwsza klasa!

Potrawę tą przygotowywałam dzis po raz pierwszy, wyszła tak pyszna, że musiałam się z Wami podzielić przepisem-naprawdę spróbujcie. Połączenie smaków cukinii, makaronu, szpinaku i pomidorów okazało się idealne!


2015/01/29

" Jesli coś chodziło, skakało, pływało, pełzało, miało oczy, mamę i tatę- nie jedz tego!" 
Terry Mason, pełnomocnik do spraw zdrowia miasta Chicago

Witajcie!
Zaczęłam dziś cytatem z filmu "Forks over knives", który wydał mi się bardzo zabawny:)

Mijają 2 tyg odkąd przeszłam na weganizm. Po pierwsze: czuje się bardzo szczęśliwa i żałuje tylko, że stało sie to tak późno. Ta decyzja zmieniła przede wszystkim moja psychikę, ponieważ mam inne spojrzenie na świat, czuję, że wreszcie postępuję racjonalnie, czuję także, że moje życie będzie miało jakiś sens, że nie będzie egoistyczne a zrobię coś dobrego dla tej planety. Jeśli chodzi natomiast o samopoczucie fizyczne, to musze przyznać, że jest to droga przez męke! Przez pierwsze 4-5 dni nic się nie działo ale potem zaczęły się bóle głowy rano połączone z nudnościami, które trwaja do dzisiaj. To prawdopodobnie tzw "kryzys ozdrowieńczy" ale bardzo uciążliwy. Z drugiej jednak strony zniknęło zupełnie uczucie senności i zmęczenia, które często mi dokuczały a zamiast tego mam ogromna energię i poczucie radości życia!

Pierwsze moje dni odżywiałam się zupełnie po omacku. Tzn rano jak zwykle owoce i koktajle (to akurat wyniosłam z diety Diamondów) ale potem jadłam głównie chleb (własnego wypieku ale jednak z dodatkiem białej mąki) oraz frytki... Moje pierwsze wegańskie zakupy to była tortilla, wegański majonez i kostka rosołowa! Dopiero w miarę wgłębiania sę w temat zrozumiałam, że te wysokoprzetworzone produkty, choć wegańskie, to nie najlepszy pomysł!

Od dwóch tygodni zgłębiam wegańskie fora, strony internetowe oraz kanały youtube. Odkryłam, że większość wegan wspomina o dwóch szkołach: Raw till 4 i Starch Solution. 

Raw till 4 to filozofia obejmująca zasady żywienia oraz styl życia autorstwa Freelee the Banana Girl. Jej kanał youtube:

Główne zasady Raw till 4:

- dieta jest całkowicie roślinna, nie spożywamy produktów pochodzenia zwierzęcego: mięsa, serów, jajek, mleka, miodu
 - do godziny 16 jemy tyłko surowe produkty: owoce i warzywa
- dążymy do proporcji 80/10/10 (węglowodany/białka/tłuszcze)
- po godz 16 spożywamy węglowodanowe posiłki przygotowywane na ciepło: ziemniaki, ryż, kasze, bezglutenowe zboża i makarony
- ograniczamy do minimum sól
- unikamy produktów wysokoprzetworzonych
- przestrzegamy zasady łączenia produktów w jednym posiłku
- unikamy spożywania roślin strączkowych ze względu na ich ciężkostrawność
- nie liczymy kalorii, zjadamy tyle owoców, ile chcemy, nawet do 30 bananów dziennie!

Jesli chodzi o druga teorię czyli Starch Solution, to jeszcze nie zdążyłam zgłębić jej zasad, właśnie czekam na zamówiona książkę dr Johna McDougalla "Zdrowie bez recepty" (tytuł oryginału The Starch Solution).

Moja opinia na temat jakichkolwiek szkół odżywiania jest taka, że należy słuchać swojego organizmu! Ja nie chce trzymać się sztywno żadnych schematów, jak np. unikanie roślin strączkowych a już na pewno nie planuję zjadać 30 bananów dziennie:) (myślę, że żadna skrajnośc nie jest dobra). Na razie jestem na etapie uczenia się nowego stylu życia.  Zapisałam się również do programu "Zostań wege na 30 dni".

Na koniec powiem Wam newsa! Mój mąż, absolutny serożerca i mięsożerca, od dziś również przeszedł na weganizm! Nie namawiałam go w żaden sposób, bo juz dawno wyrosłam z prób układania innym ich dróg życiowych, tymczasem on mnie obserwował, obserwował, wczoraj obejrzał film "Forks over Knives" i powiedział: wchodze w to!

A oto moje dzisiejsze śniadanie:

  (koktajl z mango, banana, soku z pomarańczy i 1/2 cytryny)





2015/01/25


Przepraszam ale dzisiejszy post będzie dośc chaotyczny, długi, z dużą ilościa wklejonych materiałów, oraz może dla niektórych drastyczny.

Decyzja o przejściu na weganizm została u mnie spowodowana dwoma względami: zdrowotnym i etycznym.

1. Wymiar zdrowotny
Do tej pory byłam przekonana, ze odżywiam się zdrowo. Nigdy  nie odżywiałam się niedbale. Zawsze zwracałam uwagę na to, co jem. Od ponad 20 lat odżywiałam się zgodnie z zasadami Diety Diamondów (rozdzielnej). Od ponad 10 lat wiekszość potraw przygotowuje według Pięciu Przemian zgodnie z zasadadami medycyny chińskiej, użyając ogromnej ilości przpraw i ziół. I myślałam, że wszystko powinno byc super. Myślalam, że nawet jesli moja dieta składa się w 70% z mięsa, to dopóki łączę je tylko z warzywami, jest ok.  A jednak kilka lat temu okazało się , że mam anemię, a ostatnio ( a raczej od kilku miesiecy) obserwuję rano sztywnienie kości, bóle zwłaszcza w kolanach. Zaczęłam się zastanwaiać, co w mojej diecie jest nie tak? A moze tak naprawdę my w ogole nie mamy wpływu na nasze zdrowie, niezależnie od diety? Może zdrowie to cos dane nam "z góry"?
Nikt do końca nie zna odpowiedzi na te pytania. Nawet najlepiej odżywiający sie ludzie umieraja na raka , zawały, udary. Co to zresztą znaczy najlepiej w przypadku odżwiania? Jest mnóstwo szkół jesli chodzi o diety i odżywianie. Jedne mówią, że dieta rozdzielna jest bardzo zdrowa, ponieważ nie obciąża układu pokarmowego. Inne, że białka zwierzęce sa szkodliwe. Inne, że nabiał jest szkodliwy. Jeszcze inne, że rak żywi się cukrem, czyli unikajmy węglowodanów. Jest dieta bezglutenowa, dieta pokarmów o niskim indeksie glikemicznym oraz dieta zgodna z grupą krwi. Nie mówiąc o przeróżnych dietach odchudzających.
Myslę, że złoty środek tkwi w słuchaniu naszego organizmu. Oczywiście do tego porzebna jest jakakolwiek otwartość i uważność, bo do dzisiaj istnieją osoby zupełnie nie interesujące się tym, co wkładają do ust.

Od dawna wiedziałam, że mięso jest niezdrowe. Ze wywołuje śluz w organizmie. Że jest pełne antybiotyków, którymi karmione są zwierzęta. Że zalega w jelitach, powodując procesy gnilne. Że podwyższa cholesterol. Ale nie chciałam o tym myśleć, ponieważ najważniejsze było dla mnie, że mięso nie tuczy! Poza tym myślałam, że jeśli jem mięso z warzywami, to wszytko będzie ok, będę zdrowa. Tymczasem nabawiłam sę anemii. Oto fragment artykułu, który znalazłam w sieci:

"Już w XIX wieku niemiecki uczony Rudol Virchow odkrył, że po zjedzeniu mięsa następuje gwałtowny wzrost ilości białych ciałek we krwi zwany leukocytozą. Reakcja taka nie występuje po zjedzeniu potraw bezmięsnych. Dziś wiadomo, ze wzrost liczby leukocytów jest reakcją obronną organizmu - mobilizowaniem się organizmu do obrony przed zagrożeniem. Ten sam mechanizm jest uruchamiany w razie infekcji. Organizm, chcąc odciąć wnikanie obcego białka w jelitach powoduje nadmierne wydzielanie się śluzu w przewodzie pokarmowym, co upośledza jakby przy okazji wchłanianie innych składników odżywczych. 
I mimo, iż zjedliśmy dużo zdrowych warzyw, a witamin i mikroelementów było sporo na talerzu, niewiele zasiliło organizm. Stąd też największa ilość osób cierpiących na anemię i różnego rodzaju niedobory mieszka w bogatej Europie i Ameryce."


Polecam Wam niesamowity film "Forks over knives"
http://youtu.be/1IPm1_magOg

Czekam własnie na książkę "Nowczesne zasady odżywiania" Campbella, nazywana przez wielu biblia odżywiania- recenzję na pewno zamieszczę na blogu.

2. Wymiar etyczny
Tak naprawdę etyczny wymiar przejścia na weganizm jest dla mnie nawet ważniejszy niż zdrowotny. Po prostu okrucieństwu jakiego dopuszczają się ludzie w procesie pozyskiwania żywności zwierzęcej chcę powiedzieć NIE.
Zawsze bardzo kochałam zwięrzęta i żałuję, i jest mi wstyd, że dopiero teraz zadałam sobie trud sprawdzenia, w jaki sposób traktowane są zwierzęta hodowane na jajka, mleko (i produkty z niego wytwarzane), miód. Jest mi wstyd, ze nie chciałam dotąd przyznać przed sobą, że ta szynka, którą jem, ten kurczak, to też były zwierzęta, dobre, mądre, myślące, zdajace sobie sprawę z tego, jaki los je czeka, traktowane w nieludzki sposób za życia a potem okrutnie zabite.

W domu mam psa, kota i królika, które kocham z całego serca ale nie chciałam dotąd dpuścić do siebie myśli, że tamte zabite na mięso to były takie same zwierzęta, i że niewolno mi być taką hipokrytką, aby dzielić zwierzęta na te do kochania i te do zabijania.

Na szczęsci doznałam przebudzenia. Jakiś czas temu przeczytałam czyjś komentarz na youtube na temat weganizmu. Czytałam w życiu wiele takich komentarzy, i nie robiły one na mnie żadnego wrażenia, a jednak tym razem było inaczej, impuls, który wypłynął z serca spowodował, że zaczęłam wgłębiac się w ten temat, zaczęłam czytać fora wegańskie, czytać o produkcji mięsa, mleka, jajek. Wylałam morze łez i powiedziałam dość.

Proszę, oto niektóre z artykułów:


Mleko

"Krowy mleczne - wstęp" 

Na pewno zastanawialiście się, czy rzeczywiście wszystkie stworzenia na Ziemi zajmują dopiero drugie miejsce, po pieniądzach? Oczywiście, odpowiedź brzmi: tak, ale większe zdziwienie ma dopiero nadejść. Wiadomo, że ssaki mogą dawać mleko jedynie po narodzinach potomstwa i że mleka nie można ,,wycisnąć” ze zwierzęcia, kiedy tylko się chce. Dla ciągłego dawania mleka jest wymagane, aby krowa była cielna każdego roku, ale stosowane metody z pewnością zaskoczyłyby każdego. 

Po dziewięciu miesiącach ciąży, mały, chwiejący się cielaczek jest odbierany matce w pierwszym lub drugim dniu życia. 

Cielątko przez długi okres pobiera od matki substancje odżywcze, ale po narodzinach ma tylko chwilę, by napić się od niej mleka, które musi trafić do ludzi - zdumiewające, nawet 7000 litrów rocznie, dziesięć razy więcej niż jej małe cielątko potrafiłoby wypić. Jeżeli cielaczek jest płci męskiej, po dwóch/trzech dniach życia zostanie zastrzelony - niechciany produkt uboczny przemysłu mlecznego. 

Najciężej pracująca matka.Ale co z jego matką, krową nr 324? To było jej ósme cielę i prawdopodobnie ostatnie. Genetyczne manipulacje i kontrolowane odżywianie doprowadziły do niewiarygodnie wysokiej produkcji mleka, a ona to wszystko znosiła. Ma jedną szansę na trzy, że zachoruje na ropienie wymion i zapalenie sutków, a antybiotyki nie będą w stanie powstrzymać choroby. 

Z powodu obciążenia w postaci noszenia przerośniętych wymion, prawdopodobnie będzie należeć do jednej trzeciej krów, które kuleją z powodu chorób nóg i kopyt, a jej ciało przeznacza tak dużo energii na produkcję mleka, że jej mięśnie po prostu zanikają. Z daleka, te przeżuwające trawę, pokryte skórą wieszaki na płaszcze wyglądają sielankowo. Ale okrutną prawdą jest fakt, że co czwarta krowa jest tak wyczerpana przez proces produkcji mleka, że nie dożywa trzeciego roku, chociaż ich średnia długość życia wynosi 21 lat, a czasami nawet więcej. Większość krów zabija się pomiędzy czwartym a siódmym rokiem życia, często nawet podczas ciąży. 

Profesor John Webster z Uniwersytetu w Bristolu, dyrektor brytyjskiego Ministerstwa Hodowli Zwierząt, mówi: 

Krowa mleczna jest znakomitym przykładem przepracowanej matki. Jest najciężej pracującym zwierzęciem na farmie i może to być naukowo obliczone. Można ją porównać do osoby, która biega od sześciu do ośmiu godzin dziennie, co jest szalone.” Webster twierdzi, że prawie 100 procent krów cierpi na laminitis- chorobę powodującą u krów ogromny ból (MAFF). Tkanka odchodząca od ich kopyt dostaje zapalenia I może doprowadzić do wrzodów. Profesor Webster kontynuuje: By zrozumieć, jak boli laminitis, wystarczy wyobrazić sobie zmiażdżenie paznokcia drzwiami, a następnie próbowanie stanięcia na nim. 

W intensywnej hodowli wiele krów trzyma się bez wypasu. Oznacza to, że są one trzymane w zamknięciu, gdzie nie mogą podążać za ich silnym instynktem wypasania się. Trawa jest im podawana i są trzymane na wysokoproteinowej diecie - by zwiększyć produkcję mleka." 

więcej o krowach: 
więcej o krowach: 
Żywoty krów 
http://www.ferma.viva.org...id=91&Itemid=54 
http://www.ferma.viva.org...id=95&Itemid=54 
Krowy przeznaczone na mięso - wstęp 
http://www.ferma.viva.org...id=27&Itemid=54 



Jajka


To tyle o produkcji mleka, a teraz o jajkach. Dlaczego weganie nie jedza jajek? Nie, nie chodzi o to, że z tych jajek moga powstać dzieci. Jajka które nie miały kontaktu z kogutem nie są zapłodnione, a na fermach kurzych nie trzyma się kogutów. Chodzi znowu o to, że kury są traktowane w okrutny, nieludzki sposób. Proszę, obejrzyjcie poniższy film. Nie mówcie, że nie chcecie na to patrzeć, bo to zbyt okrutne, To my ludzie  jesteśmy sprawcami tego piekła, to my je urządzamy zwierzętom. Miejmy chciaż odwagę spojrzeć z pelną odpowiedzialnością na to, w jakim procederze bierzemy udział.

http://youtu.be/JJ--faib7to



"Rozmawiając z piekarzem, dopytywałam się, czy bułki, które sprzedaje, zawierają jajka. Miał dwa rodzaje pieczywa – zwykłe, bez jajek, i maślane z jajkami.
Zaciekawił się, dlaczego o to pytam. Odpowiedziałam, że nie lubię zabijania, na co on stwierdził, że jajka to nie zabijanie. Naprawdę? Jajko to komórka jajowa i stanowi jedną z faz rozwoju nowego osobnika u wielu gatunków zwierząt, w tym kur. To już mało apetyczne.
Załóżmy, że te jajka są niezapłodnione. Ale teraz zastanówmy się nad procesem produkcji tych jaj, bo nie pochodzą one od kurki nioski, drepczącej po wiejskim podwórku. Zacznijmy od momentu, kiedy na fermach przemysłowych zabiera się jaja specjalnie hodowanym sztucznie zapłodnionym kurom, umieszczonym w długim korytarzyku z ruchomą podłogą, z którego kury zostają wypchnięte natychmiast po zakończonym procesie składania jaj. Jaja te następnie wkłada się do inkubatora, by wylęgły się kurczęta. Co dalej? Na scenę wkracza tak zwana sekserka. Segreguje ona kurczęta wg płci, zachowując osobniki płci żeńskiej jako przyszłe kury nioski, a oddziela osobniki płci męskiej, które jako nieprzydatne dla produkcji jaj zostają… żywcem zmielone lub żywcem wrzucone do wrzątku i przerobione na karmę dla naszych psów i kotów.
Kury nioski w tzw. hodowli klatkowej (jajka w Polsce w 90% pochodzą z takich miejsc) żyją stłoczone w ciasnych klatkach. Przycina im się bardzo czułe, delikatne dzioby bez znieczulenia, spędzają tam 2 lata bez możliwości ruchu, rozprostowania skrzydeł, kalecząc się o klatki, czasem dusząc się między prętami, tracąc pióra.
Kupując jajka lub produkty zawierające jajka wspieramy przemysłową produkcję, przyczyniamy się do przeogromnego cierpienia zwierząt i degradacji środowiska.
Na pewno zapytasz, no dobrze, ale jak nie upiec ciasta na święta czy urodziny? A co z kluskami, jajecznicą, naleśnikami, które są fundamentalną częścią kuchni polskiej? Zapraszam na bloga  http://badzweganinem.blox.pl/ z przepisami kuchni wegańskiej, gdzie jest mnóstwo wypróbowanych przepisów, od jajecznicy z tofu po wegańską rybę w occie i najróżniejsze ciasta.
Tak więc rezygnacja z jajek nie jest aż tak traumatyczna. A może dzięki twojej decyzji kilka kur uniknie losu bolesnego życia w brudnej malutkiej klatce, gdzie musiałyby jeść przetworzone na karmę szczątki zmarłych ze stresu lub choroby towarzyszek. Niewielki krok w stronę współczucia dla innych istot zapewni ci wewnętrzny spokój, uczucie zadowolenia i czyste sumienie. Cóż więcej nam potrzeba?"
(źródło:veganizm.blox.pl)


"A jajka od kur z wolnego wybiegu? Przecież tym kurom żyje się tak dobrze.




Nie wszyscy uważają za istotny fakt, że wykorzystywanie innych gatunków zwierząt dla własnych celów jest nieetyczne.
Jednak chęć przestrzegania naszych głębokich przekonań nie jest jedynym powodem, dla którego nie powinniśmy jeść jajek - nawet tych, które pochodzą od kur z wolnego wybiegu czyli z ferm, na których kurom pozwala się na spacery w bardzo ograniczonej przestrzeni oraz tych, które pochodzą od kur hodowanych na małych wiejskich gospodarstwach.
Na każdą żywą "szczęśliwą" kurę, przypada co najmniej jeden martwy kogut. Co to znaczy? Kiedy wykluwają się pisklęta, na większych fermach (dostarczających jajka od kur z wolnego wybiegu) sprawdza się ich płeć i pisklęta rodzaju męskiego albo od razu są zabijane w wyjątkowo okrutny sposób (żywe wrzuca się do wrzątku, mieli, zabija prądem etc. - dla oszczędności) i przerabia na mączkę drobiową lub na karmę dla zwierząt hodowlanych i naszych domowych, albo po paru miesiącach zabija na mięso.
Podobnie jest w małych gospodarstwach. Koguty są absolutnie niemile widziane, nie znoszą jajek i w dodatku zachowują się tak, jakby nadal żyły na wolności, w lesie. Mają one bardzo skomplikowany system hierarchii. Tzn. toczą między sobą walki, czasami na śmierć i życie, a najsilniejszy osobnik zostaje wodzem stada, ale codziennie młodsze silniejsze dorastające kogutki starają się z nim walczyć, walczą także między sobą. Zdarza się też, że atakują również ludzi.
Tak więc kiedy gospodarz ma kilkanaście piskląt, to zazwyczaj kury zostawia się na kilka lat w spokoju, a kurczaki, kiedy trochę dorosną, zabijane są na mięso lub sprzedawane na targu (najczęściej także na mięso). Tak więc każda kurka, która na wsi "szczęśliwie" znosi jajka, jest w żałobie po braciach, którzy wylądowali na talerzu. Ale ta "szczęśliwa" kurka jest bezpieczna tylko dopóty, dopóki znosi jajka. Kiedy jej "wydajność" znacznie spadnie, to wtedy ją także zabije się na mięso.
Wspomnę jeszcze o tym, że cały cykl "produkcji" jaj przez kurę jest podobny do cyklu jajeczkowania kobiety. Samo to już może odebrać apetyt.
Czas dorosnąć. Wegetarianizm nie przynosi ulgi cierpiącym i zniewolonym zwierzętom. Wymówki rodzaju, że brak jaj i mleka spowoduje upadek na zdrowiu są absurdalne. Mamy coraz więcej naukowych dowodów, że jajka i produkty mleczne są bardzo niezdrowe. Nawet na tym blogu jest kilka wpisów na ten temat.
Twierdzenie, że kuchnia wegańska jest uboga i nudna, jest także absurdalne. Zapraszam na mojego bloga Weganizm w kuchni, i na dziesiątki innych blogów wegańskich (link).
Nieprzyczynianie się do cierpienia innych istot powinno być wystarczającym powodem na wyłączenie nabiału z naszej diety. Mordowane cielaki, mordowane pisklęta - ja sama wolałabym jeść chleb z wodą niż być częścią tego systemu, który jest niczym innym jak holokaustem zwierząt na skalę tak ogromną, że przeciętny człowiek nie potrafi sobie nawet wyobrazić cierpienia maltretowanych i mordowanych zwierząt - w każdej jednej sekundzie naszego życia na tej planecie."
(źródło:veganizm.blox.pl)

To tyle na dziś. Nie namawiam nikogo na przyjęcie mojego punktu widzenia. Każdy ma swoja drogę. Ja żyłam 42 lata jedząc zwierzęta i nie widząc w tym nic złego. Dziś jestem na innym etapie mojego życia. Nie zamierzam dłużej robic ze swojego żołądka cmentarza dla zwierząt. Nie zamierzam również dłużej przyczyniać się do ich cierpienia. Z miłości do zwierząt eliminuje z mojego jadlospisu mięso i nabiał.

Na górze bloga założyłam zakładkę "kuchnia wegańska", w której będę od dziś umieszczała wegańskie przepisy.

Pozdrawiam.


Znani weganie:
Bill Clinton
Woody Harrelson
James Cameron
Michelle Pfeiffer
Johny Depp
Amber Heard
Pamela Anderson
Jennifer Connelly
Alicia Silverstone
Olivia Wilde
Joaquin Phoenix
Rooney Mara
Bryan Adams
Sinead O'Connor
Alec Baldwin
Ellen Degeneres
Samuel L Jackson
Mike Tyson
Demi Moore
Ben Stiller
Vanessa Williams








2015/01/21


W UK nastała zima. Za oknem mam dziś taki widok...


Aby przetrwać w zdrowiu do wiosny wzmacniam się koktajlami warzywno-owocowymi:) Dziś  chciałam Wam przedstawić propozycję 4 wspaniałych koktajli z jamrużem!

Jarmuż (kale) to ogromnie wartościowa roślina ze względu na zawartość wielu drogocennych witamin i mineralów. Przede wszystkim jest nieocenionym źródłem przeciwutleniaczy, które opóźniaja proces starzenia się, oraz posiada właściwości przeciwzapalne. Ponadto zawiera: witaminę K, C, karotenoidy oraz wapń. Podobnie jak brokuły oraz inne warzywa kapustowate zawiera sulforafan, który posiada właściwości przeciwnowotworowe.

Jarmuż możemy spozywać w różnej postaci, np w postaci soku, dodawać go do sałatek, zup lub przyrządzać popularne chipsy z jarmużu. Ja osobiście najbardziej lubię dodany do koktajli.

Koktajl z jarmużem i gruszką
Składniki:
1 banan
1 gruszka
sok z 1 pomarńczy
garść jarmużu



Kawałki banana i gruszki umieszczamy w pojemniku blendera, dodajemy garść jarmużu i zalewamy sokiem z pomarańczy, miksujemy.


Koktajl z jarmużem i ananasem
Składniki:
1 krążek ananasa
1 kiwi
sok z 1 grejfruta
garść jarmużu




Cząstki ananasa i kiwi umieszczamy w pojemniku blendera, dodajemy garść jarmużu i zalewamy sokiem z grejfruta. Miksujemy.


Koktajl z jarmużem i kiwi
Składniki:
1 banan
2 kiwi
sok z 1 pomarańczy
garść jarmużu





Kawałki banana i kiwi umieszczamy w pojemniku, dodajemy garść jarmużu i zalewamy sokiem z pomarańczy, miksujemy.


Koktajl z jarmużem i mlekiem sojowym
Składniki:
1 awokado
1 krążek ananasa
1/2 jabłka
garść jarmużu
1 szkl mleka sojowego
1 łyżeczka nasion chia
1 łyżeczka miodu (opcjonalnie)




Ananasa, jabłko oraz awokado kroimy i umieszczamy w pojemniku blendera. Dodajemy jarmuż, chia, opcjonalnie łyżeczkę miodu, zalewamy mlekiem sojowym, miksujemy.

Smacznego!




2015/01/16


Dobry podkład może zdziałać cuda na naszej twarzy, dlatego jesli chodzi o podkłady jestem bardzo wybredna. Odrzucam 90% testowanych. Przede wszystkim nie lubię nawet minimalnego efektu maski, ciastka oraz podkładów matujących.

Powód dla którego kilka lat temu sięgnęłam po raz pierwszy po Clinique Supermoisture było nawilżanie w jego nazwie. Dla mnie osobiście podkład musi być nawilżający, ponadto musi rozjasniać i rozpromieniać twarz.

Faktycznie zgodnie z nazwą Clinique Supermoisture jest supernawilżający. W sposób widoczny nawilża. Nie ma mowy o suchej, szarej, zmęczonej twarzy. Podkład ma lekka kremową konsystencję, łatwo się rozprowadza nadając skórze piękny delikatny połysk. Nakładam go płaskim pędzlem do podkładu typu flat z The Body Shop lub czasem palcami. Próbowałam również użyć do tego celu pedzli typu Hakuro H50 czy top flat Everyday Minerals, jednak efekt był duzo gorszy (według mnie), bardziej matowy, mniej połyskujący.


Podkład pięknie rozświetla i rozjasnia twarz. Nie wchodzi w pory i nie zbiera się w zmarszczkach. Jest lekki, ale na tyle kryjący aby wyrównać koloryt naszej skóry. Wygląda bardzo naturalnie. Bezpośrednio po jego nałożeniu otrzymujemy efekt zmiękczenia rysów i odmłodzenia twarzy! W ciągu dnia podkład nie ciemnieje, jednak (jak wiekszośc podkładów) zaczyna sie błyszczeć w strefie T, co mi w sumie nie przeszkadza ...W razie czego prawie zawsze mam w torebce Mac Skinfinish Naturals!

W internecie mozna znaleźć wiele opinii na temat tego podkładu, jakoby po jego nałożeniu twarz miała się świecić jak bombka choinkowa- ja nic takiego nie zauważyłam! Według mnie efekt jest piekny, subtelny, satynowy. Odradzam jednak oczywiście zakup tego podkładu osobom, które lubią ciężkie, kryjace produkty.

Posiadam odcień 02 Linen, który jest bardzo jasnym beżem.

A jakie są Wasze ulubione podkłady? Czy macie jakiś Holy Grail, bez którego nie umiecie żyć?


2015/01/15


Koktajle owocowe lub warzywne to szybki sposób na dostarczenie sobie dużej dawki energii. Są prawdziwymi bombami witaminowymi.

Dziś podam Wam przepis na dwa najlepsze koktajle, jakie znam. Do obu z nich dodałam po pół łyżeczki suplementu Super Greens (w nawiązaniu do mojego poprzedniego wpisu (link)- jednak można ten składnik pominąć) i w obu przypadkach smak glonów jest niewyczuwalny.

1. Koktajl oczyszczający
Składniki:
1 mały banan
1 małe jabłko
sok 1- 2 pomarańczy
1 łyżka pestek słonecznika
1 łyzka sezamu
1-2 suszone śliwki
1/2 łyżeczki Super Greens (opcjonalnie)

Przygotowanie:
Do pojemnika blendera wrzucamy cząstki obranego jabłka, banana, suszone śliwki, 1 łyżkę sezamu, 1 łyżkę pestek słonecznika oraz opcjonalnie wsypujemy pół łyżeczki Super Greens. Zalewamy wyciśniętym sokiem z 1-2 pomarńczy (jeżeli dodamy sok z 1 pomarańczy, polecam dodać 1/4 szkl wody mineralnej). Miksujemy krótko, aby słonecznik pozostał wyczuwalny, wtedy koktajl jest smaczniejszy:)





2. Koktajl ananasowy
Składniki:
ok 1/4 ananasa
1 awokado
1 pomarańcza
pół małej cytryny
1/2 łyżeczki Super Greens (opcjonalnie)

Przygotowanie:
Do pojemnika blendera wrzucamy pokrojonego w kostkę ananasa, awokado, zalewamy sokiem z pomarańczy oraz cytryny, oraz opcjonalnie dodajemy Super Greens (lub inny suplement w proszku). Miksujemy chwilę do uzyskania gładkiej konsystencji.





Oba koktajle polecam serdecznie, ponieważ są to najsmaczniejsze koktajle jakie kiedykolwiek piłam!


2015/01/14


Nawiązując do wczorajszego postu o naturalnych suplementach chciałam Wam dziś pokazać mój ostatni nabytek: suplement diety Synergie Natural Super Greens, który jest mieszanką (w postaci proszku) czterech najbardziej odżywczych zielonych naturalnych suplementów:
- spiruliny (33%),
- chlorelli (16%),
- młodego jęczmienia (25%)
- trawy pszenicznej (25%).
Każdy z tych tzw. super foods możemy oczywiście zakupić oddzielnie, jednak wówczas cena będzie wyższa, a ponadto producent tak skomponował kompozycję składników, aby zapewnić jak najbardziej efektywną jego absorbcję przez organizm.

Producent na swojej stronie interetowej pisze, że klienci,  pytani co lubia najbardziej w Super Greens, odpowiadają najczęściej: "czuję więcej energii!"

Podstawową cechą zielonych produktów zywnościowych jest bardzo wysoka zawartość chlorofilu, ale także beta- karotenu, wapnia, żelaza, witamin oraz kwasów nukleinowych. Suplement ten będzie zwłaszcza wskazany dla osób, których codzienna dieta nie zawiera wystarczającej ilości zielonych warzyw.

Regularne spożywanie zielonego jedzenia odnawia komórki organizmu, przez co opóźnia się proces starzenia. Ponadto  green foods maja działanie oczyszczające nasz organizm z toksyn oraz działanie antykarcerogenne (likwidacja związków rakotwórczych).


Jak pisze producent, Synergie Natural Super Greens spełnia przede wszystkim funkcję energetyzującą, balansującą, oczyszczającą i alkalizującą. Podnosi poziom energii, jest więc świetny po ćwiczeniach fizycznych. Dzienna dawka Super Green dostarcza więcej składników odżwyczych niż 5 porcji warzyw.

Postać proszku jest bardziej wartościowa niz syntetyczna formulacja i nadaje się świetnie jako dodatek do jogurtów oraz koktajli owocowo- warzywnych. Możemy nim posypać również sałatkę, zupę lub makaron. Zalecane dzienne spożycie wynosi 1-2 łyżeczek. (200gr, £20,45, Tesco)


Proszek ma kolor ciemnozielony, niestety okropnie śmierdzi i smakuje! Jeżeli używaliście kiedysś maseczki ze spiruliny na twarz to wiecie, jaki ma zapach, natomiast w smaku przypomina glony nori, których używamy do sushi...:) Następnym razem chyba kupię tabletki...


Moje pierwsze podejście do tego produktu wyglądało tak, że posypałam nim jogurt i było to naprawdę okropne w smaku, nikomu nie polecam. Teraz dodaję Super Greens do koktajli z owoców o wyrazistych smakach, które zdominują smak glonów. Przepisy na moje ulubione koktajle podam Wam w kolejnym wpisie.

Jeżeli chodzi o samo działanie tego produktu, to faktycznie podnosi poziom energii w sposób zauważalny. Używam go dopiero od kilku dni ale w tym czasie kompletnie zniknęła moje popołudniowa senność. Zauważyłam również poprawę stanu mojej skóry, która wygląda na świeższą i bardziej promienną:) Czy ta tendencja się utrzyma, to się okaże.

Produkt jest dość drogi jednak myslę, że używając po pół łyżeczki na jeden koktajl starczy na wieki!

Pozdrawiam ciepło!


2015/01/12


Ostatnio pisałam Wam o suplementach diety w postaci witamin (link).

Dziś chciałam Wam opowiedzieć o kilku naturalnych, czyli występujących w przyrodzie, suplementach o drogocennych właściwościach, tzw super foods. Bedą to:
1. Spirulina
2. Młody jęczmień
3. Chlorella
4. Trawa pszeniczna
5. Jagody goi
6. Nasiona Chia

Spirulina

Spirulina to unikalny rodzaj niebieskich i zielonych alg spotykanych na dnie mórz oraz jezior. Jest całkowicie naturalna oraz zawiera mnóstwo składników odżywczych.

Suszona spirulina zawiera: kwas y-linolenowy (odpowiadający za elastyczność skóry i powstawanie zmarszczek), kwas alfa-linolenowy , kwas linolowy, kwas eikozapentaenowy (stosowany w trudnościach z koncentracja i nauką), kwas dokozaheksaenowy ( mający związek z wystepowaniem ADHD, choroby Alzeimera oraz depresji), kwas arachidonowy (wpływa na regulowanie kurczliwości naczyn krwionośnych oraz reakcje zaplane i alergiczne),  witaminy: B1, B2, B3, B6, B9, C, A, E, potas, wapno, chrom, miedź, żelazo, magnez, fosfor, selen, sod, cynk, beta-karoten i wiele innych organicznych związków chemicznych. 

Spirulina w 60% składa sie z białka, podczas gdy mięso zawiera go ok 15-20% a jajka 25%. Ilość żelaza jest 60-krotnie większa niz w szpinaku, a ilość witaminy E 3-krotnie wyższa niz w kiełkach pszenicy. Spirulina jest bogata w beta-karoten, którego jest w niej 25 razy więcej niż w surowej marchwi.

Spirulina pomaga w utrzymaniu zbalansowanej diety oraz dostracza energii. Dostępna jest w opostaci tabletek, płatków oraz proszku.

Młody jęczmień

Młody jęczmień jest doskonałym źródłem witamin i składników mineralnych. Zawiera więcej witaminy C niz sok pomarańczowy oraz więcej beta-karotenu niz marchew. Jest bogaty w egzogenne aminokwasy oraz błonnik pokarmowy, dzięki któremu młody jęczmień ma właściwości odchudzające. Ponadto zawiera witaminy z grupy B, witaminę E, żelazo, wapń, magnez i cynk. Posiada właściwości przeciwzapalne, przeciwwirusowe i przeciwnowotworowe. Pomaga w leczeniu zmian skórnych, chorobach układu krążenia i cukrzycy. Dostępny w postaci proszku, który rozpuszczamy w chłodnej wodzie lub soku owocowym.

Chlorella

Chlorella to rodzaj jednokomórkowego zielonego glonu. Zawiera 45% białka, 20% tłuszczy, 20% węglowodanów, 5% błonnika oraz 10% witamin i minerałów takich jak; żelazo, cynk, kobalt, wapń, magnez, potas, witaminę C, A, witaminy z grupy B, luteinę i kwas foliowy. Chlorella jest najbogatszym źródłem chlorofilu jaki wystepuje wśród roślin. Zawiera więcej witaminy B12 niż wątroba wołowa, a jednocześnie jest niskokalorycznym źródłem tej witaminy, odpowiednim również dla wegetarian. Ze względu na wysoką jakość obecnego w chlorelii białka może być ona stosowana jako wysokobiałkowy suplement w dietach niskokalorycznych.

Chlorella pomaga w detoksykacji organizmu oraz odbudowywaniu układ immunologicznego.

Trawa pszeniczna

Trwawa pszeniczna jest to odmiana młodej pszenicy zwyczajnej stanowiąca pośrednią formę pomiędzy kiełkami a dojrzałą rosliną. Sprzedawana jest w postaci soku lub proszku. Trawę pszeniczna możemy uprawiać sami w domu.

Trawa pszeniczna posiada wiele właściwości zdrowotnych. Jest bogatym źródłem chlorofilu, aminokwasów, minerałów, witamin i enzymów. Nie zawiera glutenu. Spożywanie trawy pszenicznej w postaci soku lub sproszkowanej zwiększa liczbę czerwonych komórek krwi, oczyszcza krew oraz obniża ciśnienie. Pobudza przemianę materii, stymuluje tarczycę, zwalcza niestrawność. Przywraca zasadowość krwi ze względu na bogactwo alkalicznych minerałów. Posiada właściwości detoksyzujace oraz przeciwnowotworowe.

Jagody Goi

Jagody Goi to podobno najzdrowsze owoce świata! Z uwagi na swoje cenne zdrowotne właściwości nazywane są "czerwonymi diamentami". W Azji ich dobroczynne właściwości są znane od tysięcy lat. Ze względu na właściwości antyoksydacyjne przypisuje się im działanie przedłużające życie! Zawierają bogactwo składników odżywczych, które mają szeroki wplyw na funkcjonowanie naszego organizmu, takich jak: zeaksantyna, beta-karoten,ryboflawina, selen, żelazo, wapń, potas, cynk, witaminy C, E oraz z grupy B. Dodatkowo są bogate w błonnik pokarmowy oraz antyoksydanty. Dzięki bogactwu antyoksydantów spożywanie ich może wspomagać budowę nowych oraz regenerację starych komórek organizmu oraz spowalniać proces starzenia.

Jagody goi w postaci suszonej mogą być dodatkiem do musli czy koktajlów owocowych i warzywnych a także składnikiem ciastek i batoników zbożowych.

Nasiona Chia (szałwia hiszpańska)

Nasiona Chia pochodzą z Ameryki południowej, były podstawą diety Azteków, do dziś są bardzo popularne w Meksyku czy Gwatemali. Posiadają więcej wapnia niz mleko, więcej żelaza niz szpinak i więcej błonnika niz otręby. Słowo chia pochodzi od "chian", co oznacza oleisty i rzezywiście nasiona chia przypominają siemie lniane, które po zalaniu wodą wydziela olej.

Nasiona chia zawierają 20% białka, 35% tłusczu (omega 3) i 25% błonnika. Poza tym są bogatym źródłem przeciwutleniaczy czyli substancji opóźniajacych proces starzenia. Po spożyciu nasion chia w żołądku tworzy się żel podobnie jak w przypadku siemienia lnianego, który stanowi barierę dla enzymów tworzących węglowodany. Proces ten spowalnia przemianę węglowodanów złożonych w proste oraz pomaga w odchudzaniu. Dowiedziono, że nasiona chia pomagają w zwalczaniu depresji, w poprawie koncentracji oraz dodają energii.

Nasiona Chia najczęściej dodaje się do koktajlów, jogurtu czy owsianki. Namoczone nasiona zwiększaja 8-9 razy swoją objętość i są świetnym wypełniaczem żołądka.

Polecam gorąco wprowadzenie powyższych suplemetów do naszej codziennej diety!




2015/01/10


Dziś przedstawiam Wam przepis na tradycyjną potrawę wielkopolską i śląską: modrą kapustę. W Poznańskiem przygotowuje się ja z dodatkiem jabłek, natomiast na Śląsku z boczkiem. Nie pochodzę z żadnego z tych regionów i przyznam się, że dziś przygotowywałam tę potrawę po raz pierwszy- wyszła tak pyszna, że nie mogłam się najeść!

Danie jest dietetyczne (boczek, pomimo pejoratywnego wydźwięku, w prawidłowo skomponowanym posiłku wcale nie tuczy!), zdrowe i bardzo smaczne.


Składniki:
1 mała czerwona kapusta
1 cebula
ok 150gr boczku
ocet, sól, pieprz, cukier

Przygotowanie:
1. Kapustę szatkujemy i gotujemy w lekko osolonej wodzie pod przykryciem ok. 1/2h
2. Boczek kroimy w kostkę i podsmażamy
3. Do zarumienionego boczku dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę i chwilę podmażamy
4. Dodajemy odcedzoną kapustę, mieszamy
5. Doprawiamy cukrem, solą i octem, mieszamy i wszystko razem podsmażamy ok 5 minut.







Jeżeli chcemy, aby danie było zgodne z dietą rozdzielną (Diamondów), modrą kapustę podajemy z jakimkolwiek daniem mięsnym.

Smacznego!



2015/01/09


Chciałam Wam dzisiaj przedstawić listę moich najlepszych kosmetyków odmładzających roku 2014. Nazywam te produkty "magicznymi" poniewaz ich sposób wpływania na nasza skórę jest dla mnie zadziwiający.

1. Janson- Beckett Alpha Derma CE


O tym produkcie wspominałam juz kiedyś tutaj na blogu. Po kolejnych kilku miesiącach jego stosowania moje zdanie na jego temat nie zmieniło się- uważam ten produkt za jeden z najlepszych, najbardziej rewolucyjnych kosmetyków odmładzających, a naprawdę przetestowałam ich juz sporo! 
Nie używam go codziennie, aby nie przyzwyczaić skóry, oraz dlatego, ponieważ kiedys przeczytałam opinię, że stosowanie argireliny na dłuższą metę prowadzi do zwiotczenia skóry. Przeprowadziłam później dość drobiazgowy research na ten temat i nigdzie nie znalazłam potwierdzernia tej informacji, jednak wolę dmuchać na zimne :)

Dlatego też nakładam Alpha Dermę CE wtedy, gdy naprawdę chcę dobrze wyglądać. To taki cudowny kosmetyk, kóry nałożony rano na twarz do późniego wieczora daje efekt wow. Zawsze gdy go stosuję, i wieczorem po całym dniu podchodzę do lustra, jestem zaskoczona, że zamiast zwykłej zmęczonej twarzy moja skóra wciąż wygląda świeżo i po prostu lepiej niz zwykle!

Mój number one, polecam wszystkim!

(£20, ebay.co.uk)

2. Neostrata Ultra Smoothing Cream


O tym produkcie również juz wspominałam na blogu (tutaj). Jednak od czasu napisania tamtej notki zmieniłam sposób jego stosowania: zaczęłam go stosować również na dzień, właśnie dlatego, że  jest on bardzo efektownym kosmetykiem odmładzającym! Jest to krem z 10% kwasem AHA, dlatego było dla mnie sporym zaskoczeniem, ze oprocz wlasciwosci leczniczych i złuszczajacych działa jak doskonale serum odmładzajace!
Nadaje się świetnie pod makijaż, skóra po jego zastosowaniu staje się bielsza, gładsza i wyraźnie młodsza.
Produkty Neostraty to klasa sama w sobie, ale ten krem to hit wszechczasów, gorąco polecam!

(£27,95, efortlessskin,com)

3. Caudalie Vinexpert Firming Serum



Caudalie to kolejna marka, którą właściwie mozna kupowac w ciemno, ponieważ nie posiada ona w swojej ofercie bubli. Próbowałam juz wielu kosmetyków z tej marki, te które pamiętam to: Vinosource Moisture Recovery Cream, Premier Cru The Cream, Vinexpert Radiance Day Fluid, Polyphenol C15 Serum, Polyphenol C15 Overnight Detox Oil (kolejny hit!) czy słynna woda winogronowa, jednak Vinexpert Firming Serum absolutnie rzuciło mnie na kolana i nie wobrażam sobie nie posiadać tego produktu!

Podobnie jak w przypadku dwóch wyżej wymienionych, również ten kosmetyk posiada "magiczną " moc, czyli robi czary-mary z naszą skórą. Po jego zastosowaniu możemy być pewni, że nasza twarz będzie wyglądała bardzo dobrze przez cały dzień. Będzie wyraźnie młodsza, zdrowsza, świeższa i promienna tak, jabyśmy byli porządnie wypoczęci (nawet jeżeli tylko ja to zauważam, to i tak warto ponieważ najważniejsze to czuć się dobrze samemu ze sobą).

(£45, lookfantastic.co.uk)

4. Michel Todd, Liposome Antioxidant Moisturiser 


Michael Todd to linia amerykańskich naturalnych kosmetyków, bardzo popularna na kanałach youtube. Niestety sprowadzenie ich do UK wiąże się z dodatkowymi opłatami celnymi. Zamawiałam dwukrotnie kosmetyki Michael Todd z ich sklepu w USA a następnie zaczęłam kupować je na angielskim ebayu, w ten sposób unikając custom fee.
Jestem oczarowana tymi kosmetykami. Z czystym sumieniem mogę polecić każdy z nich, jednak najbardziej spektakularne efekty zauważyłam po zastosowaniu Michael Todd Liposome Antioxidant Moisturiser. Jest to naprawdę świetny krem rozświetlająco- ujędrniający, po którym twarz wygląda zupełnie inaczej niż zwykle, o wiele lepiej! (wspominałam o nim tutaj). 

(£20, ebay.co.uk)

5. Dermika, maseczka Sensacja



Na koniec produkt, po którym nie spodziewałam się tak wspaniałych rezultatów. Zwykła maseczka, ale zupełnie nietypowa o działaniu podobnym do najlepszego serum! Maseczka Sensacja z firmy Dermika. Kosmetyk ten z swoim składzie posiada roślinne komórki macierzyste zamknięte w liposomach i prawdopodobnie to za ich sprawą uzyskujemy tak spektakularne rezultaty. Używam go na zasadzie serum, przed nałożenem kremu nawilżającego pod makijaż. Twarz po nim staje się napięta, jaśniejsza i po prostu ładniejsza. 

(£1.50, www.m-shop.eu)