Translate

2017/08/19


Przyznam, że wahałam się czy w ogóle pisać tego posta, ponieważ wydaje mi się, że cienie Mac nie są w Polsce zbyt popularne (przynajmniej nie tak, jak w UK), ale potem pomyślałam, że może właśnie dlatego, że nie ma na ich temat zbyt wielu opinii po polsku, moja się komuś przyda?

Ponad rok temu pokazywałam Wam moja paletkę cieni do powiek Mac (link). Dzisiaj przychodze z updatem, bo od tamtego czasu dwóch cieni sie pozbyłam, kilka przybyło, a jesli chodzi o te, które posiadam najdłużej, moja opinia na ich temat jest dziś bardziej ugruntowana. Jedno sie od tamtego czasu nie zmieniło - moje uwielbienie dla tych cieni. Na niektórych wiem, że nie robią one wrażenia, dla mnie są najwspanialsze na świecie.


Przechodząc do rzeczy, pozbyłam się cieni: Shroom - dla mnie okazał się zbyt srebny oraz Omega- piekny szaro- brązowy odcień ale zupełnie niewidoczny na mojej skórze.

Kolory, które posiadam na dzień dzisiejszy to:
Vanilla - kolor bazowy, bardzo wydajny, używam go codziennie od dwóch lat i nie widac jeszcze dna,  kolor jest neutralny, bardzo jasno beżowy, myślę, że bedzie każdemu pasował.
Naked Lunch - must have, jeden z moich pierwszych cieni Mac, doktórego zawsze wracam, beżowo- różowy, delikatny, połyskujący ale nie za mocno, doskonały jako cień bazowy na całą powiekę, można go również używać do rozjaśniania wewnętrznych kącików czy pod łuk brwiowy.
All That Glitters - kocham <3. Pamietam, jak obawiałam się przed zakupem pierwszego opakowania, że będzie może zbyt złoty ale nic z tych rzeczy, jeden z najpiekniejszych cieni Mac, mogłabym go określić ciemniejszą wersją Naked Lunch, bardziej wyrazisty, połyskujący, ale wciąż delikatny. Naked Lunch jest cieniem bazowym a All That Glitters może być użyty solo i zrobić prawie cały makijaż.
Era - delikatnie połyskujący jasno brązowy kolor, wiem, że niektórzy go bardzo lubią i używają na całą powiekę i to już stanowi cały makijaż, u mnie nałożony w ten sposób jest niewidoczny i używam go do rozcierania górnej granicy ciemnego cienia. Generalnie ładny kolor, ale według mnie można go sobie odpuścić:(




















Wedge - brązowy neutralny matowy cień dobrze sprawdzający się w załamaniu powieki.
Cork - podobny do Wedge, nieznacznie ciemniejszy, uważam, że wystarczy posiadać w kolekcji jeden z nich.
Haux - brązowo-fioletowy mat, spełniający podobną funkcję co Wedge i Cork, czyli nakładam je w załamaniu powieki i wyciągam lekko w górę i na boki, aby uzyskać tzw kocie oko. Z tym, że to są cienie bazowe, a nie samodzielne, na nie nakładam te, które chce wyeksponować.
Soba - bardzo ciekawy odcień, jasnobrązowy z domieszką złota, żółci i pomarańczy, bardzo mi sie podoba, również nie jest to dla mnie cień samodzielny tylko bazowy, nakładam w załamanie powieki i łączę go z innymi kolorami.
Texture - niekórzy mówią, że to starszy brat Soby i coś w tym jest ale jednak Texture to juz inna historia. To kolor, w którym sie zakochałam, przepiekny pomarańcz z domieszką brązu, piekny zarówno w załamaniu powieki, do rozcierania innych cieni, jak i doskonały na dolną powiekę.
Saddle - matowy brąz z bardzo dużą domieszką czerwonego, można w nim też zauważyć pomarańczowe tony. Piękny, oryginalny cień, dobrze napigmentowany i mocno widoczny. Lubię go łaczyć z Sobą i Texture, zaczynając od Soby i dokładając coraz ciemniejszy kolor, zewnętrzny kącik przyciemniam wówczas Satin Taupe.


Satin Taupe - tego cienia chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, jeżeli chcecie wypróbowac jeden cień Mac, kupcie Satin Taupe. Brązowo-szaro-fioletowy, połyskujący, piekny.
Mulch - nazwałabym go cieplejszym kuzynem Satin Taupe, używam ich na zmianę dokładnie w tym samym celu, czyli do przyciemniania zewnętrznej częsci powieki. Lubię go łączyć z Woodwinked.
Patina - bardzo popularny i faktycznie nietuzinkowy kolor, satynowy brąz z lekką domieszką zieleni i złota ale główną nutą jest tu wciąż brąz, kolor jest neutralny, delikatny, myślę, że każdemu się spodoba.
Woodwinked - tego koloru nie uda mi sie z pewnością szybko zużyć, ponieważ jest bardzo mocno napigmentowany i nakładam go w minimalnej ilości. Najczęściej stosuję go do rozświetlania wewnętrznych kącików, bo, co ciekawe, choć nie jest to jasny beż, ale brązowo- złoty kolor, to własnie w tej roli sprawdza mi sie najlepiej. Czasem nakładam go w wiekszej ilości na dolną powiekę, czasem na środek górnej, jest bardzo mocno widoczny i błyszczący. Kupiłam go z ciekawości, ponieważ jest bardzo wychwalany, obawiałam się złota w stylu Half baked z Urban Decay, a tymczasem na szczęscie jest to wciąż brąz a nie złoto, i jest naprawde piekny.


Amber Lights - jeden z moich ostatnich nabytków, bardzo mocno błyszczący pomarańcz, a ponieważ ja się w pomarańczach czuje świetnie, również ten kolor mi sie bardzo podoba, odbija ładnie niebieską tęczówkę oka.
Sable - jeden z moich najbardziej ulubionych neutralnych kolorów, który muszę mieć zawsze w swojej kolekcji, używam go zamiennie z Patiną w zależności od tonacji makijażu, oba te cienie nakładam powyżej załamania powieki wyciagając lekko ku górze (zwłaszcza od strony nosa).
Satelite Dreams - ciemny fiolet , całkiem ładny ale bardzo rzadko go używam- zawsze o nim zapominam :)
Beautiful Iris -  fioletowo- niebieski, prześliczny kolor, słabo napigmentowany ale i tak widoczny, używam go jak dotąd tylko na dolna powiekę, muszę poszukac dla niego innego zastosowania.
Star Violet - bardzo popularny, podchodziłam do niego i wielokrotnie na stoisku Mac, testowałam na ręce i nie podobał mi się, wydawał mi się fioletowo- złoty, innym razem różowo- brązowy, mocno opalizujący, trudny do określenia kolor. W końcu jednak tak za mną chodził, że go kupiłam i niestety nie polubilismy się:(
Stars n Rockets - zawsze ciągnie mnie do fioletowych cieni, może z sentymentu, bo takie były moje pierwsze cienie w życiu i kiedyś dobrze mi było we fioletach, niestety teraz jest inaczej i Stars n rocket, choć przepiękny, nie wygląda dobrze na moich powiekach. Kolor sam w sobie jest zjawiskowy, różowo- fioletowy opalizujący na niebiesko,  jednak moje oczy wygladaja w nim na chore.

Poniżej wklejam swatche cieni, które kupiłam od czasu ostatniego wpisu, pozostałe znajedziecie tutaj:



Wracając do tytułu posta, najlepsze cienie Mac (oczywiście moim zdaniem i spośród tych, które miałam okazję testować), to:

All That Glitters
Texture
Satin Taupe
Sable
Naked Lunch

Jesli chodzi o najgorsze to trudno mi wybrać, bo cienie Mac są w zasadzie wszystkie piekne, ale nie lubie Star Violet oraz Stars n Rockets, a także prawie nie używam Satellite Dreams.

Podumowując, cienie Mac do tanich nie należą ale ja je po prostu uwielbiam a komponowanie własnej paletki jest takie przyjemne. Dla mnie to są najlepsze cienie i od czasu, gdy zaczęłam je gromadzić, innych już nie kupuję i nie używam. Co o nich sądzicie? Jakie są Wasze ulubione? Pozdrawiam ciepło:)




Categories: ,

38 komentarzy:

  1. W młodości bardzo lubiłam cienie szczególnie jasne kolory,teraz nie używam wcale:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mac nie jest najtańszą firmą ale nawet cena nie jest w stanie mnie odstraszyć od tych cieni :)

      Usuń
    2. to prawda że ceny przyjazne nie są portfelowi

      Usuń
  3. Nie znam tych cieni, ale muszę przyznać, że cena z lekka odstrasza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ile one w Polsce kosztują, w UK 10f i często mozna znaleźć kody rabatowe, promocje itd, więc chyba tutaj troche inaczej to wyglada:(

      Usuń
  4. Obecnie nie używam cieni na codzień, jedynie na większe wyjścia lub imprezy. Toaletka wygląda super, niestety cena zaporowa jak dla mnie. Ale to super, że Ty znalazłaś takie, ktore spełniają Twoje oczekiwania :). Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Maluję się raz na parę miesięcy i to tylko do zdjęć, ale cienie wyglądaj pięknie. Jestem pewna, że post będzie przydatny.:)Pozdrawiam bardzo serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ,,cieniomaniaczką,, uwielbiam je i stosuję każdego dnia, jednak z MACa nigdy nie kupowałam. Twoja wersja kolorystyczna bardzo mi odpowiada, moje ulubione barwy :D Ja bym jeszcze dorzuciła trochę ciemniejszych brązów i bordo, miedź :D
    Pozdrawiam ciepło, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie chyba jeszcze musze coś dorzucić :)

      Usuń
  7. Przepiękne, rano to bym nie wiedziała, które wybrać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam, nie używam ale zawsze warto wiedzieć :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieni Mac nie posiadam ale na pewno kiedyś się skuszę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardziej podobają mi się te złota i brązy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny post. Piękne kolory. Niestety, nie mogę używać cieni do powiek. Jeśli już robię jakiś "malunek" wokół oka to tylko kredką. Tak na co dzień musi wystarczyć mi makijaż permanentny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam brązy ale z Mac jeszcze nigdy nic nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tych cieniach. Kolory mają piękne, więc jeśli jakimś cudem natrafię na nie, z chęcią wypróbuję :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja gorąco mogę Ci polecić cień Grain. Niby to zwykły jasny cień a niesamowicie podbija niebieską (i nie tylko) tęczówkę. Jest wielowymiarowy. Mój ulubieniec i jak tylko się kończy od razu dokupuję kolejny egzemplarz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałam go, na pewno wypróbuję, dziękuję:)

      Usuń
  15. Nie znam tych cieni, nie widziałam, ale kolory ładne. Sama zaopatruję się w naszych drogeriach. Kiedyś miałam sporo cieni marki Inglot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inglot jest super, uwielbiam zwłaszcza lakiery do paznokci:)

      Usuń
  16. Mam 8 cieni tej marki i chyba tylko z 4 jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  17. Paletka wygląda naprawdę fajnie - a kolorki na intensywne :-)) Hm... muszę w końcu jakis wypróbować - szczególnie zloty i brąz :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo rzetelna recenzja. Cienie do powiek to absolutne must have.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziekuje za tą recenzje, planuje zakup cieni bardzo mi się przydała :)

    OdpowiedzUsuń