Translate

2015/01/03




Witajcie. Dzisiejszy post będzie o słynnych maseczkach Glam Glow, podobno najlepszych na świecie:)
Testuję je już dwa miesiące, myślę więc, że najwyższy czas na opinię.

Kupiłam maseczki w zestawie Gift Sexy w cenie 45f (cen zestawu wynosi 49,99f ale skorzystałam z vouchera w wysokości 5f). W skład zestawu wchodzą: 
- maseczka Thirstymud 50g
- maseczka Youthmud 15g
- oraz maseczka Supermud 15g.

Maseczka Youthmud

Maseczka Youthmud to maseczka złuszczająca, zaprojektowana jako profesjonalny 10-minutowy zabieg kosmetyczny w pigułce, do stosowania za kulisami świata hollywoodzkiej rozrywki. Sprawia, że Twoja skóra natychmiast zyskuje blask i jest gotowa, by zaprezentować sie przed kamerami. 

Maseczkę nakładamy na oczyszczoną skóre twarzy, po 10 minutach zmywamy wodą wykonując koliste ruchy, aby złuszczyć naskórek. Stosujemy 2 razy w tygodniu lub w miarę potrzeb.

To pierwsza z 3 maseczek Glam Glow, którą wypróbowałam. Na ulotce pisze, aby przed użyciem produkt zamieszać, aby nabrał płynnej konsystencji. Nie byłam pewna, czy dobrze zrozumiałam, ze mam tam włozyc palca lub łyżeczkę i zamieszac? Pominęłam ten krok i zaczęłam nakładać maseczkę ze słoiczka. Maska miała bardzo suchą i trudną do rozprowadzenia konsystencję. Następny raz próbowałam zamieszać, jednak nie zmieniło to jej tekstury, która w dalszym ciągu była bardzo sucha i "tępa". Produkt ma postać peelingu z drobinkami czy kawałkami czegoś, niestety te kawałki nie chcą się trzymać na twarzy i odpadają, jak to bywa np w przypadku peelingów własnej roboty. Jednym slowem, nie jest to produkt komfortowy do nakładania.

Po nałożeniu zaczyna lekko piec i dość szybko zastyga na twarzy zmieniając kolor na jaśniejszy.

Po 10 minutach zgodnie z instrukcją zaczęłąm zmywać maseczkę wykonując kuliste ruchy. Po zmieszaniu z wodą maseczka staje sie bardzo mocnym zdzierakiem.

Efekty: gładka, rozjaśniona i mocno ściągnieta twarz. Gdy dotknęłam ją ręka byłam zaskoczona, jak gładka stała się moja skóra po tym zabiegu. Pomimo że zmyłam maskę uczucie ściągnięcia było dalej prawie tak silne, jak gdybym miała ją dalej na twarzy. Pory stały sie  niewidoczne. Niestety nie zauważyłam spłycenia zmarszczek czy jakiegokolwiek działania odmładzającego, ale nie taka jest rola tego produktu.

Maseczka ma cudowny, lekko miętowy zapach.

Plusy:
- wspaniale złuszcza skórę
- zwężą pory
- wygładza
- wyrównuje koloryt
- super pachnie
- sprawia wrażenie luksusowego produktu (może z racji ceny)

Minusy:
- posiada bardzo suchą konsystencję, co utrudnia jej aplikację
- nie robi nic ze zmarszczkami, nie odmładza
- cena




Maseczka Thirstymud

Drugą w kolejności maseczką, którą przetestowałam, była Thirstymud. Maseczka ta ma dawać błyskawiczne i ekstremalne głębokie nawilżenie, "pozostawiając skórę tak nawilżoną i promienną, że na twój wlasny widok serce zabije ci mocniej!"
Maseczkę możemy zastosować na dzień, wówczas pozostawiamy ja na skórze przez ok. 10-20min, a następnie zmywamy, lub możemy ją pozostawić na całą noc,

Muszę przyznać, że zapach tej maseczki jest obłędny. Nie spotkałam jeszcze maseczki o tak pięknym zapachu. Nie umiem go okreslić, ale na pewno jest to cos do jedzenia. Jakiś bananowo- kokosowo- waniliowy mus? W każdym razie zapach jest zniewalający i utrzymuje się bardzo długo, do kilku godzin. 

Po nałożeniu maseczka daje wyraźne uczucie chłodu, tak jakbym posmarowała twarz mentolem. Ten chłód podobnie jak zapach utrzymuje sie bardzo długo, również aż zmycia maseczki. 

Maseczka daje wspaniałe uczucie głębokiego nawilżenia skóry, jednak podobnie jak maseczka powyżej, nie posiada według mnie właściwości odmładzających czy przeciwzmarszczkowych, a ja takich w moim wieku szukam przed wszystkim:)

Plusy:
- wspaniały zapach
- uczucie ukojenia i nawilżenia skóry

Minusy:
- brak efektów odmładzających
- cena


Maseczka Supermud

Maseczka Supermud to maseczka oczyszczająca ukierunkowana głównie na leczenie problemów skórnych jak trądzik, zaskórniki, powiększone pory. Innowacyjna formuła idealnie oczyszcza skórę, działa złuszczająco, antybakteryjnie oraz matująco, nie wysuszając przy tym skóry. Dodatkowo stymuluje regenerację komórek.
Maseczkę nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy i pozostawiamy na 5-20 min, po czym spłukujemy. Nakładamy na całą twarz lub tylko na wypryski.

Maseczka Supermud to trzecia i ostatnia maseczka, którą testowałam. Nie jestem w grupie docelowej osób ją stosujących, ponieważ nie posiadam skóry trądzikowej, ale mam czasem pojedyncze wypryski oraz powiększone pory w strefie T.
Maseczka Supermud bardzo przypomina maseczkę Youthmud, jednak jest przyjemniejsza w aplikacji, ma bardziej delikatną, kremową, łatwiej rozprowadzającą się konsystencję. Jest również w kolorze ciemnozielonym i bardzo szybko zasycha podczas nakładania, różnica w porównaniu z maseczka Youthmud to brak ziarenek czy grudek. Maseczka posiada bardzo przyjemny eukaliptusowy zapach. Po nałożeniu silnie ściąga skórę.

Po zmyciu skóra jest gładziutka i aksamitna jak jedwab. Pory są oczyszczone a cera świeża i zdrowa.

Plusy:
- oczyszcza
- wygładza
- zwęża pory

Minusy:
- cena



Podsumowanie

Stosowanie tych maseczek jest rzeczywiście ogromną przyjemnością, ponieważ chociażby z racji swojej ceny "pieszczą nasze ego". Są naprawdę bardzo dobre, jednak z malutkim minusikiem-spodziewałam sie czegos więcej po tak drogich produktach.

Nie oznacza to, że jestem rozczarowana lub że nie kupię ich ponownie- na pewno kupię je znowu! Są to zdecydowanie najlepsze maseczki, jakie kiedykolwiek posiadałam! Jedyne moje obiekcje to brak wyrażnych efektów odmładzających, ale od tego mam inne kosmetyki, o których opowiem w następnym wpisie.

Pozdrawiam:)



Categories: ,

0 komentarze:

Prześlij komentarz